Diamentowe mile (2004)

22.06.2003r. w chorwackiej Marinie „Dalmacja” w Sukosanie, na pokładzie „Czarnego Diamenta*”, odbyła się skromna uroczystość „25 lat po morzach i oceanach świata”.

            6 maja 1978 roku o godzinie 10:15 do przystani Centralnego Ośrodka Szkolenia Żeglarzy w Trzebieży wpłynął szesnastometrowy kecz. Kilka godzin później zgromadzeni na nabrzeżu i jachcie śląscy żeglarze i ich goście przeżyli wzruszającą chwilę. W ciszy padły wyczekiwane od siedmiu lat słowa matki chrzestnej Joanny Chlebik: „Płyń po morzach i oceanach i rozsławiaj polską banderę. Nadaję ci imię ‘Czarny Diament’”. 22 czerwca 1978 roku o godzinie 22:55 z portu Świnoujście „Czarny Diament” wypłynął w rejs, który był zaplanowany na cztery lata a trwa aż do dzisiaj. W latach 1978-2004 „Czarny” przepłynął 200 639 mil morskich, odwiedził 383 portów w 71 państwach. W wielu krajach i państwach był wielokrotnie. 


            W czasie wieloletniej włóczęgi po różnych zakątkach świata poznałem bardzo dużo ciekawych i wspaniałych ludzi. Na „Diamencie” pływało 736 osób z 37 państw. Tylko na Wielkiej Rafie Koralowej przez ponad dwa miesiące było 11 osób z 10 państw. Historia „Czarnego Diamentu” związana jest nie tylko z ludźmi, ale i z dwoma psami. Przez 13 lat nieodłącznym towarzyszem podróży był bułgarski pies „Burgas”, którego godnie zastąpił „Bosman”, szkocki terier z Południowej Afryki. Do końca 2004 Bosman przepłynął ponad 100 000 Mm.

Przeżyłem tysiące cudownych chwil, które będę pamiętał do końca życia:

  • 21.01.84r. godzina 7:30 „Czarny Diament” zamyka pętlę w rejsie dookoła świata/ wokółziemskim
  • nurkowanie na najpiękniejszych rafach świata: Morze Czerwone, Francuska Polinezja, Wielka Rafa Koralowa, Karaiby i Madagaskar
  • wspinanie się po górach i skałach w Afryce, Australii, Europie i Ameryce
  • wypady do parków narodowych w Kenii, Tanzanii, Mozambiku i Afryce Południowej
  • ślub syna Mariusza z Małgosią Putowską w Tanzanii
  • rejsy rodzinne po Morzu Śródziemnym z małżonką Barbarą, dziećmi i wnukami
  • no i chyba najbardziej podniecający rejs - z moim trzymiesięcznym wnuczkiem Michałem Radomskim, który przy okazji zaliczył swój pierwszy sztorm (50 węzłów) 
Ale były też i trudne chwile:



  • 05.06.1979r. „Czarny Diament” osiadł na rafie na Morzu Czerwonym, przy wybrzeżu Etiopii. 67 dni trwała walka z rafą, z pragnieniem i z głodem. Trzeba było wykuć trzydziestometrowy kanał, aby 10.08.1979r. jacht mógł opuść rafę.
  • dwukrotne spotkanie z piratami na Morzu Czerwonym i w porcie Zanzibar
  • kilkanaście bardzo ciężkich sztormów 
  • jeden z  najbardziej desperackich rejsów
    • Durban – Port Elizabeth- Cape Town.  Cholerny rejs”
    • 27.04.1993r. – siła wiatru 12B. Fale dochodzą do 20 metrów
    • 11-15.05.1993r. Port ElizabethCape Town. Nie mogę znaleźć załogi na ten odcinek. Wypływam tylko z Australijką Janette Oakley. Sztorm o sile 75 węzłów. Około 10 mil od nas tonie grecki statek. Wszyscy giną. Trzy noce bez snu.
    • 15.05.1993r. wchodzimy do Mossel Bay. Po założeniu cum i wyłączeniu silnika momentalnie usypiam 
Wiele osób pyta mnie  -  A co na to Twoje małżonka i dzieciaki (Mariusz, Magda i Agnieszka)? Doskonale zdaję sobie sprawę, że Barbara nie ma łatwego życia ze mną, ale dalej jesteśmy razem i cieszymy się naszymi dziećmi i wnukami. Często też wspominamy nasze wspólne przygody na „Czarnym Diamencie”. Kiedy 1 marca 1995r. w Ratuszu Ogólnomiejskim w Gdańsku odbierałem I Nagrodę – Srebrny Sekstant – za długi rejs na jachcie „Czarny Diament”, zastanawiałem się, kto bardziej na nią zasłużył – ja czy moja wspaniała Barbara.


Kpt. Jerzy Radomski